Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ibby z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 2605.71 kilometrów w tym 920.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.37 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ibby.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:55.40 km (w terenie 32.00 km; 57.76%)
Czas w ruchu:01:55
Średnia prędkość:10.43 km/h
Maksymalna prędkość:31.00 km/h
Suma kalorii:495 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:27.70 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 20.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 10.43km/h
  • Kalorie 172kcal
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śliwka, śliwki...śliwowica

Piątek, 28 sierpnia 2009 · dodano: 28.08.2009 | Komentarze 1

Poranek stresogenny więc jedynym rozwiązaniem sytuacji była wyprawa rowerowa. Szybkie umówienie z Lucky Lukiem ;) i start z Odrzykonia. Nie zamierzamy pokonywać ostrych podjazdów, których nie lubię ani jeździć po piachach czego też nie lubię. Najpierw do Skrajnicy, potem do Olsztyna - do kamieniołomu Kielniki i jaskini w tymże miejscu. Kilka fotek i do Przymiłowic. Po drodze najadamy się mirabelkami w kolorze fioletu i zmierzamy do grill baru, który nazywam Lila Rouge. Próbuję przekonać Lucky Luka, że ten lokal kiedyś był właśnie w kolorze lila ale Pani właścicielka tego nie potwierdza. Może jeszcze wtedy nie była jego właścicielką, bo to zamierzchłe czasy. Trudno dla mnie zawsze to będzie Lila Rouge :) Jemy jadło z rożna i jedziemy przez las do Lusławic, gdzie umówiona już jestem z Przyjaciółmi na ich rancho. Oczywiście po drodze mijamy jabłonie i śliwy więc je konsumujemy. No i wreszcie w Lusławicach. Na rancho Dżery częstuje nas śliwowicą (coś te śliwki od rana nas prześladują :). Nie pijemy, bo bicyklujemy. Miło spędzamy czas i wracamy do domku.




  • DST 35.40km
  • Teren 20.00km
  • VMAX 31.00km/h
  • Kalorie 323kcal
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miód Trójniak czyli wyprawa w trójkę

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · dodano: 09.08.2009 | Komentarze 0

Startuję o godz. 9 i kieruję się w stronę Myszkowa. Tam witam dwójkę uczestników naszej wyprawy (to Dan i Mon). Z małym opóźnieniem wyruszamy do Leśniowa - cel wiadomy. Dalej w stronę Złotego Potoku - trochę ciężko się pedałuje w tych piachach ale później cudowne wrażenia na ścieżce rowerowej Ku Źródłom. Aleja Klonowa wita naszą trójkę, w oddali piękne, żółte zboża. Pozostaje nam dojechać do Zrębic, mijamy drzewo morwowe ale nie ma czasu na degustację, moje kolanko zaczyna pobolewać ale nic to Baśka jak mówił Wołodyjowski. Dalej do Turowa i to koniec naszej podróży rowerkowej. Znajomi częstują nas półdzikim ryżem z kurczakiem po hindusku, który jemy pałeczkami japońskimi i chińskimi a wcześniej degustacja śliwek prosto z drzew w ich sadzie. Dam i Mon dziękuję za cudowny dzień na rowerkach, E+K za pyszne danie hinduskie i trójniaka :), a Krysi za to, że nas podwiozła do Myszkowa. :)))))